Koniec mlecznej hossy na Rolnictwo, Sadownictwo, Ogrodnictwo

Rolnictwo, Sadownictwo, Ogrodnictwo

Portale rolnicze

Koniec mlecznej hossy

Mleczarnie tracą impet, który zyskały dzięki wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 roku. Wyjściem z tej trudnej sytuacji jest dalsze łączenie się przedsiębiorstw z tej branży. Na koniec 2006 roku działało w Polsce około 230 zakładów skupujących i przetwarzających mleko. Od 2000 roku ich liczba zmniejszyła się o blisko jedną czwartą. Takie tempo powinno się utrzymywać w kolejnych latach. Nadszedł czas fuzji i przejęć.

Mlekovita, druga pod względem przychodów firma mleczarska w Polsce, przygotowuje się do przejęcia Spółdzielni Mleczarskiej Lubawa. Wcześniej informowaliśmy, że zamierza przyłączyć SM Somlek. - Zamierzamy przejąć jeszcze jeden zakład - mówi Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się “Rz”, do przejęcia Zakładów Mleczarskich w Mławie przygotowuje się Polmlek. Prezes tej firmy Andrzej Soroka nie potwierdza tej informacji: - Prowadzimy wiele rozmów z innymi zakładami.

Podobne plany ma OSM Piątnica. - Rozważamy przejęcie innej firmy lub budowę nowego zakładu - wyjaśnia Zbigniew Kalinowski, prezes Piątnicy. Spółdzielnia kończy wyposażanie nowej hali, gdzie produkuje serek wiejski. Nadal jednak nie będzie w stanie realizować wszystkich zamówień na twaróg.
Konsolidacja jest nieunikniona

Małe zakłady mleczarskie mają coraz mniejsze szanse, aby utrzymać się na rynku, ponieważ nie będą w stanie sprostać wymaganiom łączących się sieci handlowych. Coraz wyższe żądania stawiają przetwórniom także rolnicy. Mariusz Trojakowski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Rotr, szacuje, że mleczarnie płacą dostawcom o 30 - 40 procent więcej niż przed wejściem Polski do Unii.

Dariusz Sapiński zwraca uwagę, że tylko przy dużej skali produkcji firmy mogą ograniczać koszty. Tymczasem polskie mleczarnie muszą być konkurencyjne, aby zdobywać zagraniczne rynki. Jest to konieczne, bo eksport jest siłą napędową branży. Za granicę trafia nadal około 40 proc. polskich produktów mleczarskich. Powód? Spożycie mleka i nabiału w Polsce rośnie zbyt wolno. Branża szacuje, że w 2006 roku było zaledwie o 1,5 proc. większe niż rok wcześniej.

Wyjątkiem są sery dojrzewające. Ich sprzedaż rośnie5 - 6 proc rocznie. Chce to wykorzystać Polmlek,właściciel marki Warmia. Firma szacuje swój udział w rynku serów na 10 - 12 proc. - Chcemy w latach 2007 - 2008 zwiększyć go do 15 - 18 procent - planuje Andrzej Soroka.
Eksport coraz mniej opłacalny

Mleczarnie stopniowo tracą przewagę cenową, którą miały nad Europą Zachodnią tuż po wejściu do Unii Europejskiej. Firmy, dla których eksport stanowi ważną część przychodów, boleśnie odczuwają także umacnianie się złotego. Między innymi z tego powodu przychody SM Ostrołęka były w 2006 roku o prawie 3,6 proc. niższe niż rok wcześniej. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podaje, że wartość eksportu wyniosła w 2006 ok. 924 mln euro. To zaledwie o około 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Tymczasem dwa lata temu był o około połowę wyższy niż w 2004 roku.

Rozwój eksportu blokują m.in. ograniczone zasoby surowca. Zgodnie z przyznanymi Polsce kwotami mlecznymi rolnicy mogą dostarczyć do mleczarni ok. 9 mld litrów mleka. Jeżeli sprzedadzą więcej, grożą im kary. - Potencjał produkcyjny polskich zakładów mleczarskich jest o 25 procent wyższy - wyjaśnia Jadwiga Seremak-Bulge, ekspert instytutu.

Na poprawę wyników liczą w tym roku firmy, które eksportują mleko w proszku. Na świecie popyt na nie jest większy od podaży. Na początku grudnia 2006 roku tona kosztowała o 40 proc. więcej niż przed rokiem., czyli ok. 3 tys. dol.

BEATA DREWNOWSKA - Rzeczpospolita

Nie skomentowano. Bądź pierwszy

Skomentuj